OLKA:
Spakowałam całą naszą piątkę w jedną dużą walizkę. Do tego drobiazgi w plecki, buty dla każdego na zmianę, mata do ćwiczeń i laptop. Udało się!
Bilety do parku rozrywki to był nasz prezent dla dzieciaków na Dzień Dziecka.
Nareszcie! Doczekaliśmy się. 3.45 rano. Emil przyszedł do sypialni nas obudzić. Cudownie, że go mam! Gdyby nie on, na pewno obudzilibyśmy się dopiero po siódmej. A dzięki synkowi, wyjechaliśmy przed 5.00 i teraz, o 7.10, 200 km jest już za nami. Zaliczyliśmy już też sikanie przy drodze, rzyganie do woreczka i awanturę chłopaków o niebieski zagłówek. Oczywiście można było przewidzieć, że żaden z chłopców nie będzie chciał spać na fioletowym zagłówku, ale zakupy robił mój facet – kolor nie ma przecież znaczenia. Kupił różowy, fioletowy i niebieski. Jak bysmy mieli k**wa dwie córki! Kolor jednak ma znaczenie. Ten niewinny fiolet zafundował nam z samego rana kabaret, po którym nikomu nie było do śmiechu.
Już się uspokoiło. Zabrałam i fioletowy i niebieski. Chwilę potem sama założyłam na szyję fioletowy. Maciek wszystko robi ze mną. Więc i spać postanowił tak jak ja, na fioletowym zagłówku. Ucieszył się kiedy mu go oddałam 🙂 Emil odzyskał niebieski. Konflikt zażegnany.
Trzecia godzina podróży. Dupy nas bolą. Przed nami jeszcze jakieś 450km. Ale jest spokojnie. Nawet Marcin nie warczy. Jest bardzo skoncentrowany na drodze. Zawsze kieruje bardzo uważnie kiedy nas wiezie. Natala śpi mi na ramieniu. Dobrze, że śpi. Maciek bawi się tabletem. Tablety to w podróży prawdziwe wybawienie! Żeby nie marnować czasu, przerzucam zdjęcia z telefonu na dysk, będę przecież pstrykać bez opamiętania, potrzebuję dużo wolnego miejsca.
O samej wycieczce
Plan jest taki: około południa meldujemy się w domku w ośrodku River Park w Zatorze. Odpoczywamy trochę, na 15.00 mamy zarezerwowanego przewodnika i zwiedzanie rodzinnego domu papieża w Wadowicach. Potem wędrówka jakimś łagodnym okołowadowickim szlakiem górskim. Nie jesteśmy alpinistami. Widoki okolic Wadowic nas w pełni zadowolą. Wieczorem wracamy do domku w Zatorze. Jutro cały dzień zabawy w Energylandii. Zakładam zabawę. Jak będzie – to się okaże. Ma być ciepło, być może skorzystamy z atrakcji parku wodnego.
W piątek jedziemy do Inwałd Parku. Też cały dzień planowanej zabawy i zwiedzania. Wątpię czy uda mi się dostać w sobotę do Krakowa. Chodakowska i Choiński robią duże treningi w Galerii Krakowskiej. Mam wejsciówkę. Tylko Marcin nie chce pchać się do Krakowa w długi weekend. Rozumiem go. Ale będę się starać żeby zmienił jednak zdanie 😉
Jutro kolejna relacja. Na koniec pobytu podsumuję koszty. Miłego początku długiego weekendu Kochani 🙂