Nazwałam je tak, bo jest wypełnione późnymi letnimi malinami. Również dlatego, że takie półsłodkie i półkwaśne maliny rosną niestety dopiero kiedy lato odchodzi 🙁 A kiedy lato odchodzi, szukamy pocieszenia w słodkościach 🙂
To ciasto jest tak delikatne, że trzeba się z nim obchodzić jak z ostatnimi promieniami słońca przed zachodem – namiętnie i… szybko, bo ciasto od razu rozpływa się w ustach!
Składniki suche:
pół szklanki mąki kokosowej
1,5 szklanki mąki pszennej
szklanka cukru
dwie łyżeczki sody oczyszczonej
cukier waniliowy
skórka start z połówki cytryny
Składniki mokre:
pół kostki roztopionego masła
pół szklanki wody
1/3 szklanki mleczka kokosowego
3 łyżki jogurtu naturalnego
sok z połowy cytryny
oK. 400g malin
Wymieszałam osobno suche składniki i mokre, połączyłam je ze sobą (wlewając mokre do miski z suchymi), wymieszałam masę łyżką, na koniec dodałam maliny i przemieszałam je delikatnie z ciastem tak by minimalnie póściły sok, ale nie straciły zupełnie swojego kształtu. Na wierzch ułożyłam jeszcze kilka całych malin. Masę piekłam w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około godzinę.