Gówniana pogoda i gdzie nie spojrzę – kupa, czyli największe klapy tegorocznych wakacji :(

Gówniana pogoda i gdzie nie spojrzę – kupa, czyli największe klapy tegorocznych wakacji :(

W ostatni dzień wakacji, postanowiłyśmy je podsumować. I choć emocji nie brakowało (mamy nadzieję, że u Was również), trzeba przyznać, że tegoroczna letnia przerwa wakacyjna obfitowała raczej w gafy. Można by wszystko zgonić na pogodę, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że pogoda wpasowała się jedynie w nienajlepszą aurę towarzyszącą wakacyjnym miesiącom…

Klapa nr 6: BEZNADZIEJNA POGODA!

Od niej zaczynamy nasz ranking, bo miała chyba największy wpływ na nasze ogólne wakacyjne wrażenia.

Jak żyję nie pamiętam tak zimnych i tak mokrych wakacji! Właściwie padało co drugi dzień, trudno w tym roku było zaplanować jakikolwiek urlop w kraju 🙁 Padało

od Gdańska po Zakopane, a magiczna 30-tka na termometrze pojawiła się na dłużej dopiero w ostatnim tygodniu wakacji. Nawet w nieco cieplejsze dni trudno było korzystać z kąpieli w morzu, czy nawet jeziorach, bo woda była zbyt zimna! Do tego chłodne noce, które skutecznie odstraszały od nocowania w namiocie, a tym bardziej od romantycznych wieczorów pod gołym niebem. Tylko najbardziej wytrwali (i odważni!) decydowali się na obozowy wypoczynek, duży szacunek dla nich 😉

Klapa nr 5: BRAK PLAŻOWYCH SPRZEDAWCÓW LODÓW, KUKURYDZY I ORZESZKÓW W KARMELU 🙁

To chyba konsekwencja nienajlepszej pogody, ale jakże smutna 🙁 🙁 🙁 Bo czym jest wypoczynek na plaży bez kulinarnych rymowanek? Do tego brak wspomnianej kukurydzy, którą dzieciaku uwielbiają! Z jednej strony narzekamy, że plażowi sprzedawcy przekąsek naciągają nas na wydatki, ale kiedy ich nie ma, czegoś jakby mocno brakuje… 🙁

Klapa nr 4: GOLASY NA PLAŻACH

Wciąż ich za dużo, wciąż zbyt wielu rodziców nie widzi problemu w tym, że ich kilkuletnie pociechy biegają w negliżu w obecności pozostałych wczasowiczów. Tutaj nie będziemy się rozpisywać, poświęciłyśmy tej kwestii zupełnie niedawno cały artykuł (http://oktorejkawa.simplesite.com/433541393/5066248/posting/uwaga-golas-na-pla%C5%BCy ).

Klapa nr 3: NIEODPOWIEDZIALNI RODZICE!

Niestety, pomimo wielu akcji medialnych i ostrzeżeń na tablicach przy wejściach na tereny atrakcji turystycznych, wciąż roi się od głupoty, zarówno na plażach, jak i na górskich szlakach. Wszechobecne „selfie-sticks” i potykający się o własne nogi ich właściciele, którzy wolą mieć zdjęcie niż miłe wspomnienia, wspinaczka w japonkach z reklamówką w ręku, sadzanie dzieciaków na barierkach odgradzających szlaki od niebezpiecznych urwisk, lub robienie im zdjęć z balustrady na molo, szaleństwo na kilkumetrowych falach Bałtyku przy wywieszonej czerwonej fladze – takie przejawy ludzkiej głupoty można było zaobserwować podczas wakacji. Wciąż jednak prym wiodą mamusie i tatusiowie, których dzieci bawią się w wodzie na dzikich plażach bez nadzoru rodziców (ci często śpią za parawanem, lub wlepiają oczy w czasopisma lub książki). Lubimy puste dzikie kąpieliska, ale trzeba korzystać z nich z głową!!! A nawet na plaży strzeżonej, która zwykle jest mocno zatłoczona, nie zaszkodzi mieć oko na własne dziecko. Ratownik to nie niania!

Co więcej, wciąż nie maleje liczba rodziców z puszką piwa w ręku „pilnujących” małych dzieci kąpiących się w morzu, czy jeziorze…. 🙁 🙁 🙁

Klapa nr 2: CENY NAD MORZEM

Każdego roku zarówno właściciele hoteli i pensjonatów, jak i małych sklepików z pamiątkami i gastronomią, biją kolejne rekordy cenowe. Inaczej nie było w tym roku. Również ceny w nadmorskich spożywczakach czyściły nam w tym roku portfele. Za kukurydzę na plaży trzeba było w tym roku zapłacić nawet 14 zł, a za kostkę masła 7 złotych!!! Bułka za złotówkę, owoce- nawet 13 zł za kilogram brzoskwiń. Lody – zdarzały się budki, w których gałka lodów kosztowała 4,5zł, a nawet 5 zł! To tylko niektóre przykłady.

Podobnie jest z cenami noclegów. W tym roku miejscówka za 300zł za dobę bez wyżywienia to już klasa średnia, za „wygodny” pokój trzeba już zapłacić od 360zł do nawet 500zł. To sprawia, że wypoczynek nad Bałtykiem jest równie kosztowny co wakacje we Włoszech i znacznie droższy niż wakacje w Bułgarii, czy Chorwacji!

Klapa nr 1: PLUSZOWA KUPA

Niekwestionowany numer JEDEN wśród klap! Emotikony stały się w ostatnich latach bardzo popularne, właściwie nauczyliśmy się wyrażać nimi emocje i wręcz trudno nam nazwać niektóre z nich przy użyciu słów, tak bardzo przyzwyczailiśmy się do maleńkich ”buziek” telefonach. Być może to właśnie sprowokowało producentów zabawek do stworzenia najbardziej obciachowych pluszaków jakie kiedykolwiek wymyślono: poduszki „POO”, czyli pluszowej kupy. Ta popularna emotka stała się też motywem niezliczonej liczby gadżetów sprzedawanych na straganach. Są poduszki kupy, breloczki kupy, dzbanki kupy, kupa widnieje na koszulkach, naklejkach, są nawet kapcie w kształcie tej słynnej emotki. Natomiast pluszową kupę można kupić w różnych kolorach (druga pod względem popularności, zaraz za brązową, jest różowa), wyraża ona też różne emocje: uśmięchnięta kupa, zła kupa, płacząca, z wystawionym językiem, itp. Rodzice przemieszczający się ze swoimi pociechami po nadmorskich jarmarkach, muszą uzbroić się w cierpliwość i wykazać wiele wyrozumiałości, ponieważ nigdy jeszcze tak często w miejscach publicznych nie padał komunikat; „Mama, chcę kupę!”..

Kilka „lajków” na koniec, NIE BYŁO PRZECIEZ AŻ TAK ŹLE! 🙂

W odróżnieniu od cen nad morzem, całkiem przyzwoicie wciąż wygląda wypoczynek na południu kraju. Na szczęście miłośnicy wczasów w górach nie muszą jeszcze wydawać aż tak dużych pieniędzy. Choć zdarzają się drogie ośrodki, zwykle nocleg w górskich pensjonatach jest wyraźnie tańszy, niż ten nad morzem. Za niecałe 300zł można przenocować w komfortowym 5-cio osobowym pokoju ze śniadaniem w formie bufetu. A i tłumy nie przeszkadzają tak bardzo, bo kolejki na górskich szlakach tworzyły się tylko w weekendy i jedynie pod najbardziej popularnymi wzniesieniami. A przecież nie samym Giewontem i Śnieżką polskie Karpaty i Sudety stoją!

Tegoroczne wakacje były też znacznie dłuższe od tych w poprzednim roku, co na pewno wpłynęło na nastroje dzieciaków. Tym bardziej, że prawdziwe lato przyszło właśnie w ostatnim tygodniu sierpnia.

Natomiast duża ilość opadów pomogła ogrodnikom w utrzymaniu zieleni trawników przez całe wakacje… Tyle dobrego z deszczowej pogody…

Zamknij