Kawa jest kobietą ;-)

Kawa jest kobietą ;-)

Nic nie zapowiadało miłości do K.

Nasze kolejne spotkanie przy kawie pełne jest… KAWY! A to dlatego, że pijemy taką, którą delektujemy się od kilku tygodni, Bean&Buddies, a co za tym idzie – mamy przy niej intensywnie kawowe i bardzo kobiece rozważania!

Ewka:

Jako dziecko obserwowałam jak moi rodzice zaczynali i kończyli dzień. Częściej obserwowałam moją mamę, bo tata pracował, więc rano kiedy on wychodził do pracy, ja jeszcze spałam. Pamiętam jak moja mama każdy, dosłownie każdy dzień zaczynała kawą. Wtedy nie przepadałam za jej zapachem, a jej smak wydawał się ohydny. Pamiętam też kiedy do mojej mamy przychodziły koleżanki, a ona chodziła do nich na kawę. Zawsze wtedy kiedy taty nie było…

,,Mąż w domu?”, „wpadnij póki 'Starego’ nie ma”, haha. Zarówno moja mama, jak i jej koleżanki tak mówiły. Możliwe, że były to jednorazowe komentarze, ale mnie utkwiły w pamięci. Wtedy nie rozumiałam dlaczego tak robią. Przecież nikt z domu ich nie wyganiał przez tą kawę.

Dziś wiem, że te kobiece spotkania, które pamiętam z dzieciństwa to coś więcej niż tylko picie kawy. Kiedy smakujesz coś tak pobudzającego, w głowie tlą się pomysły, łatwiej chłonąć inspiracje, a potrzeba rozmowy z bratnią duszą wydaje się większa. Moja mama, oraz jej towarzyszki spotkań przy kawie, na pewno nie odbierały tego w ten sposób. Ale ja jestem blogerką. A nasz blog powstał właśnie przy kawie, tak jak duża część naszych pomysłów z nim związanych. Przy wspólnej kawie inspiruje mnie Olka, moja blogowa partnerka 🙂 A ona twierdzi, że czerpie inspiracje ode mnie. Czyli wszystko się zgadza: dobra kawa + 2 kobiety = „to będzie dobry wpis!”

Mądre przy kawie rozmowy…

Niedawno rozmawiałyśmy o tym jak nas widzą inni. Docierają do nas różne opinie, bywają zupełnie ze sobą sprzeczne. Gdyby się nimi wszystkimi przejmować, w naszej głowie nie starczyłoby miejsca na nic innego, haha. Dlatego wolimy skupiać się jedynie na krytyce naszych wpisów, a nasz wizerunek pozostawiamy naszej osobistej ocenie. Dlaczego? Olka rozwija to w swojej części – to jest bardzo pozytywny wpis. Wiadomo: kawa + 2 kobiety =… 😉

Olka:

Piękno jest pojęciem względnym. To co mnie się podoba, nie musi podobać się innym. A nawet jeśli inni dostrzegają w moim wyglądzie te cechy, które sama w sobie lubię…
Cóż, jeśli będzie mi dane żyć długo, pewnego dnia nikt nie będzie pamiętał czy byłam szpetna czy ładna. Zapomną nawet, że byłam młoda. Może zapomną o mnie zupełnie.

Dlatego nie warto za cel stawiać sobie zachwyt innych ludzi swoją osobą. Nie warto podejmować próby przypodobania się komuś, czy wzbudzenia zazdrości. Na końcu przecież i tak wszystko to zabierzemy ze sobą i „boso” odejdziemy z tego świata, jak w piosence, haha…

Warto podobać się sobie. Zamiast wpasowywać się w trendy, zaspokoić czyjeś wizualne pragnienia, lepiej zadbać o satysfakcję z tego co widzimy w lustrzanym odbiciu. Zachwyt samą sobą to nic złego!!! Wręcz przeciwnie: to podstawa szczęśliwego życia! Nic przecież bardziej nie psuje naszych relacji z otoczeniem, tych prywatnych i zawodowych, jak brak samoakceptacji: chcąc zagłuszyć własne kompleksy, często frustracje przelewamy na innych…

Ja proponuję więc pokochać siebie. A kochać znaczy dbać i pielęgnować. Z całych sił! Nie wszystkim to się spodoba. Nie każdy zrozumie naszą zdrową pewność siebie. Radość u innych potrafi też działać na nerwy tym, którzy jej w sobie nie mają – ponuractwo potrzebuje smutnego towarzystwa…
Nie inwestujmy więc naszej energii w cudze wyobrażenia. Dzięki temu będziemy mogły spojrzeć kiedyś wstecz i zobaczymy życie wysokiej jakości – lekkie, zdrowe, intensywne, szczęśliwe. Życie w zgodzie i akceptacji ze sobą.
Każda z nas ma do przeżycia swój czas, oby jak najdłuższy. Postawmy na jego jakość. Zadbajmy o lekkie wspomnienia. 🙂
Nie ćwicz dla urody. Nie żyj zdrowo wyłącznie dla cudzego zachwytu. Daj za to dobry przykład. Zachwyć się sama sobą, zadbaj o siebie dla zdrowia, dobrego życia i przyjemnych wspomnień.

A na początek zrób dobry plan. Oczywiście przy kawie 😉 Proponujemy Bean&Buddies NATURAL No.6, bo jest intensywnie pobudzajaca, mocno aromatyczna. Ma lekką goryczkę, lekką kwasowość, ale nie jest ani kwaśna, ani gorzka, ani słodka. Na języku pozostawia lekki osad, jakby krem, więc jest dość „gęsta”, dlatego w formie espresso świetnie nadaje się do połączeń z mlekiem (propozycję przyżądzenia kawy z mleczkiem kokosowym znajdziecie w zakładce PRZEPISY)

.

Dodaj komentarz

Zamknij